Europa Polska

Puszcza Białowieska – zwiedzając najstarszy las Europy

Puszcza Białowieska to ewenement na skalę światową, nie tylko Europejską. Niewiele jest miejsc pierwotnych, nietkniętych ręką człowieka. Gdzie natura od tysięcy lat rządzi się swoimi prawami. Możemy się tylko cieszyć, że Polska ma taką osobliwość. Co prawda Puszczę Białowieską dzielimy z Białorusią, ale dla natury granice nie istnieją. 

Puszczę Białowieską postanowiłem zwiedzić rowerem, dlatego w sobotni, jesienny poranek wstałem wcześnie, by chwycić poranny pociąg z Warszawy do Hajnówki. Do bramy Puszczy Białowieskiej, bo z miasta wjeżdża się wprost w las… Wiecie co jest najfajniejszego? Dla mnie jest to fakt, że rowerów było mnóstwo, niemal wszyscy jechali do puszczy. Bo rower to chyba najlepszy i najszybszy sposób zobaczenia i zwiedzenia Puszczy Białowieskiej.

Przyznam, że plan miałem inny, chciałem maksymalnie wiele kilometrów przejechać, zobaczyć jak najwięcej, nacieszyć wzrok widokiem jesiennego lasu. Plan był bardzo napięty i jak to plany mają w zwyczaju, wziął w łeb niemal od razu po wjeździe między drzewa. Wiecie jak to jest, wkraczacie w niesamowicie piękną okolicę i nagle zaczynacie się do siebie uśmiechać w duchu, że to przecież wariactwo, że po co gnać, że przecież to nie wyścig, że puszcza trwa tysiące lat i z szacunku dla niej trzeba zwolnić i cieszyć się nią powoli. Dlatego co i rusz zwalniałem, zsiadałem w siodełka i po prostu patrzyłem.

Puszcza Białowieska - las można oglądać pieszo lub przemieszczać się po niej rowerem. Ścieżki rowerowe są wygodne a dzięki osłonięciu przed wiatrem jeździ się po nich z łatwością.
Puszcza Białowieska – las można oglądać pieszo lub przemieszczać się po niej rowerem. Ścieżki rowerowe są wygodne a dzięki osłonięciu przed wiatrem jeździ się po nich z łatwością.

Puszcza Białowieska – rowerem po szlaku

Spis treści

Puszcza zaczyna się nagle, tuż za miastem. Skręcam z głównej drogi w boczną ścieżkę przeznaczoną dla pieszych i rowerów. Drogę łączącą Hajnówkę z Białowieżą. Fajna, szutrowa droga nad którą górują drzewa. Jest w miarę równo, zatem wysiłek w pedałowaniu jest umiarkowany. Nie jestem tu sam, ale też nie ma tłumów, co kilka minut przejeżdża kilku rowerzystów, którzy tak jak ja, przyjechali obejrzeć Puszczę Białowieską. Kilometr za kilometrem można podziwiać jesienną przyrodę. Ale nie tylko podziwiać, bo zarządzający Białowieskim Parkiem Narodowym postawili obok szlaku tablice, przybliżające ekosystem oraz ochronę parku.

Zmurszałe drzewo w Puszczy Białowieskiej. Martwe drewno zapewnia obieg materii w przyrodzie, na jego próchnie za chwile wyrośnie coś nowego
Zmurszałe drzewo w Puszczy Białowieskiej. Martwe drewno zapewnia obieg materii w przyrodzie, na jego próchnie za chwile wyrośnie coś nowego.
Butwiejące drzewa w Puszczy Białowieskiej
Butwiejące i rozkładające się drzewa w Puszczy Białowieskiej. Wieczny życia krąg… na starym, za chwile wyrośnie nowe życie.

Dzięki tym tablicom możemy się dowiedzieć na przykład, o pomnikach przyrody. Wiedzieliście, że na chronionym obszarze jest 1118 pomników przyrody? Na innej z tablic znajdziemy informacje o warstwach budowy lasu – od koron drzew, aż po podłoże, dowiemy się, czym jest martwe drewno i jaką gra rolę w ekosystemie. Obok małej rzeczki stoi tabliczka informująca o znaczeniu wody w gospodarce leśnej, jak woda jest magazynowana przez las i że… lasy wodochronne zajmują 4107 hektarów na terenie Nadleśnictwa Hajnówka.

Aha, bóbr został tu nazwany swego rodzaju wodnym inżynierem i w sumie jak się zastanowić, to sporo w tym prawdy. Bóbr budowniczy! Co tu dużo mówić, te tablice były jednym z powodów, dla których mój wyjazd do Białowieży zmienił trasę. Spędzałem przy nich całkiem sporo czasu.

Strumień płynący przez Białowieżę
Strumień płynący przez Białowieżę
Strumyk w Puszczy Białowieskiej.
Strumyk w Puszczy Białowieskiej.

I jeśli jest coś, czego nie rozumiem, to fakt, że obok ścieżki znajduje się mnóstwo ściętych przez człowieka drzew. One tam pozostaną, bo nikt tego drewna z puszczy nie wywozi, ale Puszcza Białowieska zawsze kojarzyła mi się z tym, że las, że przyroda rządzi się swoimi prawami. Bez regulacji toporem. Ale ponieważ leśnikiem nie jestem, nie będę się wypowiadał, czy to dobrze, czy źle. Stwierdzę tylko, że ładniej wygląda przewalone przez wiatr drzewo niż pień po cięciu piłą.

Wyrwane przez wiatr drzewo w Białowieży
Wyrwane przez wiatr drzewo w Białowieży

Budy, Teremiski i Pogorzelce – czyli jak eksploatowano i chroniono Puszczę Białowieską

Przed przyjazdem warto spojrzeć na mapę okolicy. Idealnie widać na niej, jak człowiek coraz bardziej wgryzał się w las, jak wsie „obsługujące” puszczę stanowią wyłom w monolicie drzew. I znów z pomocą przychodzi nam jedna tablica obok drogi w miejscowości Budy. Te trzy osady powstały około XVII wieku, w wyniku królewskich decyzji o tak zwanych „wchodach”. Wchody to nic innego jak przywileje lub też inaczej mówiąc pozwolenia na użytkowanie lub wykonywanie pewnych czynności w puszczy. Tak, może to zaskakujące, ale Puszcza Białowieska przetrwała do naszych czasów w takiej a nie innej formie dlatego, że te leśne ostępy były terenem zarezerwowanym dla monarchy! Tylko król miał prawo w nich polować, tylko król mógł decydować kto i co z lasu będzie mógł brać i jak w nim działać.

Rozlewiska na podmokłych łąkach w Białowieży
Rozlewiska na podmokłych łąkach w Białowieży

Dla ochrony Puszczy Białowieskiej powstały specjalne organizacje i ludzie królewscy, jak ich zwano pilnowali tu porządku. A czego dotyczyły „wchody”? Mogły dotyczyć możliwości pozyskiwania martwego drewna, by nim palić zimą, bobrownicy mogli odławiać bobry, bartnicy wypalać barcie i pozyskiwać miód, na mocy przywilejów wchodu można było także kosić tutejsze łąki. Ludzie zajmujący się tymi czynnościami w części mieszkali na obrzeżach puszczy, ale także w jej sercu we wsiach Budy, Teremiski i Pogorzelce.

Z ciekawostek: nazwa Budy pochodzi od rodzaju ziemianki z wychodzącym na świat paleniskiem. Ot, prymitywna chata. Chociaż trzeba też powiedzieć, że mieszkanie w tych wsiach niosło ze sobą zagrożenia. Niestety przechodzące tędy fronty wojen każdorazowo powodowały zniszczenie drewnianych chat. A ludzie jak to ludzie, uciekali do lasu, jeśli zdążyli, wracali i odbudowywali domy. W końcu drewna w okolicy było i jest wiele.

Jadąc przez Budy, jest szansa, by zatrzymać się na chwilę i zobaczyć tutejszy mały skansen drewnianej architektury. Stare, drewniane chałupy, pomalowane w jaskrawe barwy. Ale nie tandetne, po prostu ludowe. Co ważne, to w tych chałupach można zamieszkać! Jest to Białowieskie Sioło i przyznam, że fajnie byłoby zamieszkać w tradycyjnym domku. Miejsce, które wygląda, jakby zatrzymał się tu czas. Zresztą, zobaczcie sami.

Tradycyjne chaty w miejscowości Budy. Co ciekawe, można w nich zamieszkać, bo są to domy na wynajem.
Tradycyjne chaty w miejscowości Budy. Co ciekawe, można w nich zamieszkać, bo są to domy na wynajem.

Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich

Legendy głoszą, że na uroczyskach dzieją się różne dziwne rzeczy, że trzeba dokonywać wyborów. Na uroczysku Stara Białowieża stanąłem przed dylematem. Jechać w prawo w kierunku zagrody pokazowej żubrów, skręcić w lewo do ścieżki edukacyjnej Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich, a może nie zastanawiać się i pognać wprost do Białowieży, czyli wioski będącej sercem leśnego terytorium. Poszedłem na łatwiznę i skręciłem w lewo w kierunku dębów, tam było najbliżej. I absolutnie nie żałuję. Po uiszczeniu opłaty za wstęp wchodzimy do innego świata.

Drewniana ścieżka edukacyjna Szlaku Dębów Królewskich
Drewniana ścieżka edukacyjna Szlaku Dębów Królewskich

Kiedyś tak wyglądała znaczna część Puszczy Białowieskiej, kiedyś potężne drzewa i otaczające je chaszcze były tak naturalne, jak oddychanie. Były, dziś nieliczne rejony takie jak ten, trzeba chronić i strzec ode złego. Wierzcie mi, że oglądanie kilkudziesięciu ogromnych, prastarych dębów w jednym miejscu jest jak cofnięcie się w czasie. Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich to oficjalna nazwa ścieżki edukacyjnej długości około 500 metrów, która okrąża część lasu, w której stoją potężne dęby. Kilka metrów obwodu, kilkadziesiąt wysokości, kilkaset lat powolnego wzrostu. Królewskie drzewo.

Ścieżka edukacyjna, to wygodna drewniana kładka, wiodąca kilkanaście centymetrów nad ziemią. Na tyle wygodna, że nie ma tu problemu z prowadzeniem wózka lub marszem z rowerem. W okolicy każdego z rozłożystych dębów znajdziemy jego nazwę i opis. Nazwa zawsze wywodzi się od któregoś z władców, którzy w puszczy zjawiali się na polowania i którzy jednocześnie chronili Puszczę Białowieską prawami. Co więcej na każdej tabliczce oprócz nazwy drzewa (np. Kazimierz Jagiellończyk, Stefan Batory, Kazimierz Wielki lub też Witold i Giedymin), znajdziemy opis, co dany władca zrobił dla Puszczy lub jaki miał wpływ na okolicę.

Szlak Dębów Królewskich
Szlak Dębów Królewskich

I tak dowiemy się, że Kazimierz Wielki odebrał Białowieżę Kiejstutowi i sam polował tu na żubry. Władysław Jagiełło rok przed bitwą pod Grunwaldem urządził tu wielkie polowanie, a w 1425 roku schronił się w lesie przed pustoszącą kraj zarazą. Władysław IV zaś wydał w 1641 prawo „Ordynacja Puszcz Królewskich” i wprowadził ich ścisłą ochronę. Od tego czasu wjazd do puszczy możliwy był tylko za pisemnym pozwoleniem monarchy. Takich ciekawostek jest więcej, zatem te pół godziny, jakie tu spędzimy będą łączyły piękny widok z pożyteczną wiedzą.

Doliną Narewki wzdłuż łąk do Białowieży

Czas niebezpiecznie zaczął przyspieszać lub też ja za bardzo zatraciłem się w „ostępach” puszczy, dlatego wróciłem na rower i pojechałem w kierunku Białowieży. I znów zostałem pokonany przez przyrodę. Wierzcie mi, że nie da się być obojętnym na piękno tutejszej przyrody. Na spokój, na szum drzew, na falujące trawy. Właśnie bezmiar traw zwrócił moją szczególną uwagę. To tu zapewne były realizowane prawa wchodów w dawnej Rzeczpospolitej, kiedy jeszcze przed rozbiorami władali nią królowie. Jadąc wzdłuż drogi nie mogłem sobie odmówić kolejnego postoju z pięknym widokiem. Oto przede mną drewniana wieża widokowa, z której rozpościera się przepiękny widok na dolinę przepływającej tu Narewki. Zgodnie z tablicami w przestworzach króluje tu orzeł, zatem jeśli macie lornetkę i czas… spójrzcie w niebo.

Wieża widokowa na dolinę Narewki
Wieża widokowa na dolinę Narewki

Wszedłem na wieżę w oczekiwaniu pięknych widoków. Widoki i owszem były zniewalające, ale do dziś nie umiem zrozumieć, skąd do jasnej cholery na szczycie konstrukcji znalazła się jakaś piętnastoosobowa grupa Hiszpanów! Tym bardziej tego nie rozumiem, że w okolicy nie było żadnych rowerów lub autobusów. Widocznie to przykład na to, że „Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji”! 😉 Aha, jadąc tędy szczególnie doradzam trzymanie gęby na kłódkę. Nie tylko dlatego, że w lesie nie wypada krzyczeć. Po prostu ilość muszek i innych unoszących się w powietrzu owadów jest przeogromna.

Panorama łąk na terenie Białowieży - Dolina Narewki
Panorama łąk na terenie Białowieży

I wreszcie docieram do celu mojego dzisiejszego wyjazdu do Puszczy Białowieskiej – do wsi Białowieża. Z przyjemnością oglądam tutejszy skansen, dojeżdżam do przepięknego dworku gubernatora, który pozostał tu po czasach carskich, oglądam z zewnątrz dawną stację kolejową, która została tu zbudowana na potrzeby carów. Zwiedzanie Białowieży to jednak osobna historia i poświęcę jej osobny artykuł.

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 1 Średnia: 2]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.