Europa

Rilski Monastyr. Malowany klasztor w Bułgarii

Z zewnątrz wydaje się, że to nie klasztor lecz kompleks obronny. Wewnątrz, finezja łuków, marmur, drewno, freski… Rilski Monastyr w Bułgarii zachwyca lekkością, oraz przytłacza ogromem ścian. Wszystko zależy od perspektywy oglądającego: czy spojrzy z zewnątrz na wysokie, kamienne mury, czy też od środka. 

Rilski monastyr kosciol Bogurodzicy
Cerkiew Świętej Bogurodzicy wewnątrz murów Rilskiego Monastyru. Warto wejść nie tylko do środka, ale także obejrzeć freski, którymi pokryta jest z zewnątrz.

A w Rilskim Monastyrze zjawiłem się całkiem przypadkowo. Podróżowaliśmy po Turcji i gdzieś w okolicach Efezu naszła nas refleksja… jeszcze jedne ruiny i będzie źle… Dlatego postanowiliśmy uciekać, przed Turcją, Turkami i turystami. Spojrzeliśmy na mapę. Do Gruzji było za daleko i nie opłacało się jechać, za to do Bułgarii? W sam raz i w dodatku jest nocny pociąg. Więc dużo nie myśląc, wpakowaliśmy się w niego i oto przed nami stanął nowy, wspaniały świat. Przed nami była Bułgaria! Z Sofii do klasztoru Rilskiego jest około 100 km, dlatego będąc tam, wizyta w monastyrze jest moim zdaniem obowiązkowa.

Kamienna baszta Chrelina. Ostatni punkt obrony klasztoru Riła
Kamienna baszta Chrelina. Ostatni punkt obrony klasztoru Riła

Rilski Monastyr

Autobus zatrzymuje się tuż przed bramą i to od tej strony, z której Rilski Monastyr nie robi tak potężnego wrażenia. Wysokie na około 24 metry mury są przy drugiej bramie, widać, że klasztor pełnił funkcję obronną. Widać to też wewnątrz murów, kiedy pospacerujemy po dziedzińcu i podejdziemy do baszty Chrelina. Wysokiej, kamiennej konstrukcji z początku XIV wieku, która przeznaczona była na ostatni punkt oporu obrońców. Nawet drzwi nie są umieszczone na poziomie podłoża, lecz piętro wyżej.

Ale nie ta budowla robi największe wrażenie tuż po przejściu przez bramę. Wchodząc od razu rzuca się nam w oczy położona centralnie cerkiew Świętej Bogurodzicy. Piękna konstrukcja w kolorowe pasy. Ale.. tu wszystko jest w kolorowe pasy i to one nadają można powiedzieć swego rodzaju lekkość wszystkim zabudowaniom. Spajają też wszystko wizualnie. Podchodzimy bliżej o okazuje się, że z zewnątrz widać zaledwie mały wycinek tego, czym jest ten kościół. Oto wszystkie podcienia, wszystkie mury i sufity pokryte są scenami biblijnymi. Artyści skupili się na Starym Testamencie, zatem w części malunki powinny być przeznaczone tylko dla widzów dorosłych.

Chodząc i oglądając poszczególne freski przypomniały mi się płaskorzeźby z Angkor Wat, gdzie przed wiekami artyści także skupili się na dokładnym zilustrowaniu, jak to kreatywnie można zabijać ludzi. Jak widać pod wszelkimi szerokościami geograficznymi najniższe instynkty człowieka są takie same. Ta małpa, od której pochodzimy, to musiała być niezła świnia i dewiant! 😉

Jak torturować człowieka? Jak go zabić, jak zrobić to nader okrutnie? Stary Testament to znakomity przewodnik. XIX wieczni artyści przenieśli słowa na mury i namalowali sceny na murach cerkwi wewątrz rilskigo kompleksu.n
Jak torturować człowieka? Jak go zabić, jak zrobić to nader okrutnie? Stary Testament to znakomity przewodnik. XIX wieczni artyści przenieśli słowa na mury i namalowali sceny na murach cerkwi wewnątrz rilskigo kompleksu.

Warto rzecz jasna wejść do wspomnianej Cerkwi Świętej Bogurodzicy. Co prawda nie jest on tak stary jak opisane przed chwilą wieża (budowa zaczęła się w 1835 roku), ale w środku także są liczne freski, bogate zdobienia i rzecz jasna ikonostas. Na ikonach się nie znam, ale rzeźbienia ram, okalających ikony robią wrażenie. Widać, że pracowali tu najlepsi rzeźbiarze w kraju, a datki na klasztor były spore, skoro mógł on sobie pozwolić na takich specjalistów. Rilski Monastyr faktycznie biedny nie był i nie był też pusty, podobno na okolicznych krużgankach, w przyziemiu i gdzie się jeszcze dało, zbudowano około 300 cel dla mnichów. Dziś mnichów tu jak na lekarstwo, za to rozplenili się turyści, szczelnie wypełniający każdy kąt 🙂 Cóż, podobno co roku przybywa tu milion osób!

Liczne arkady czynią kompleks bardzo lekkim wizualnie. Z poszczególnych antresol wchodzi się do mnisich cel. Podobno jest ich tu około 300.
Liczne arkady czynią kompleks bardzo lekkim wizualnie. Z poszczególnych antresol wchodzi się do mnisich cel. Podobno jest ich tu około 300.

Co zobaczyć w Rilskim Monastyrze

Wejście na teren klasztoru jest bezpłatne, ale płaci się za wszystkie „atrakcje” wewnątrz murów. Jedną z atrakcji jest muzeum, w którym zobaczymy, co się zachowało z lat świetności klasztoru, kiedy był od miejscem pielgrzymek tysięcy ludzi oraz domem setek mnichów. Wiadomo, że musiał mieć potężną kuchnię, by wykarmić taką rzesze ludzi. Faktycznie kotły na zupy i inne potrawy, które przygotowywano dla gości i mnichów robią wrażenie. W części z nich można by było brać kąpiel. Ogromne piece na chleb mieściły na raz dziesiątki bochnów chleba. Do tego jeszcze inne sprzęty życia codziennego, które nie padły ofiarą czasu. W mojej ocenie warto tu wejść.

Jest w klasztorze jeszcze jedna atrakcja. Krzyż Rafaela ma rozmiary 81 cm na 43 cm i wykonano go z jednego kawałka drewna. W ciągu 12 lat pracy, mnich wyrzeźbił 104 sceny religijne i 650 miniaturowych postaci. Pracował rzecz jasna przy szkle powiększającym i jak głosi legenda swoją tytaniczną pracę przypłacił ślepotą.

Piec w kuchni w klasztornym kompleksie. Wewnątrz można było piec wiele chlebów na raz. Ale nie ma się co dziwić Rilski Monastyr odwiedzały tysiące pielgrzymów.
Piec w kuchni w klasztornym kompleksie. Wewnątrz można było piec wiele chlebów na raz. Ale nie ma się co dziwić Rilski Monastyr odwiedzały tysiące pielgrzymów.

Co prawda dziś klasztor nie ma już takiego znaczenia, bo też Bułgaria jest niezależnym państwem, to jednak podczas okupacji tureckiej, pełnił on funkcję ostoi kultury i języka bułgarskiego. Na ile był on istotny dla Bułgarów, okazało się na początku XIX wieku, kiedy wybuchł tu wielki pożar i strawił doszczętnie cały kompleks. Momentalnie zabrano się jednak do odbudowy, na którą składali się najbogatsi Bułgarzy. Trwała ona co prawda kilkadziesiąt lat, ale klasztor został przywrócony do życia i ponownie zaczął pełnić funkcje narodowościowe.

Ale dość rozważania o historii Rilskiego Monastyru. Trzeba wyjść z muzeum i wyjść przed drugą z klasztornych bram. Dopiero z tej perspektywy widać, że klasztor jest ogromny i masywny. Widać, że mury są nie tylko grube (na dwa metry), ale też na tyle wysokie, że tylko najwyższe drzewa dorównują im wysokością. Za murami znajdziemy jakąś restaurację i oczywiście stragany z pamiątkami, ale ponieważ średnio nas to interesuje, to wracamy w gościnne mury klasztoru Rilskiego, by jeszcze raz pooglądać finezyjną architekturę. Piękne freski, biały i czarny marmur układający się we wzory, drewniane schody wiodące na kolejne poziomy mnisich cel… Jeśli dodamy do tego fakt, że cały Rilski Monastyr położony jest wśród gór, zatopiony w zieleni lasów… Gdyby nie tłumy turystów, byłoby tu nader pięknie.

Mury klasztoru. Wysokie czasami nawet na 24 metry i grube na dwa metry. Widać, że nie był to zwykły klasztor ale także budowla obronna
Mury klasztoru. Wysokie czasami nawet na 24 metry i grube na dwa metry. Widać, że nie był to zwykły klasztor ale także budowla obronna
Malowidla w klasztorze w Rila
Malowidla w klasztorze w Rila

Dla zainteresowanych, gdzie w Bułgarii leży klasztor Rila, załączam mapkę:

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 0 Średnia: 0]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

6 komentarzy

  1. Nieplanowane wycieczki, a z tego co piszesz ta do klasztoru taka była, już to mają w sobie, że bywają całkiem udane. Chociaż Bułgarii w moich najbliższych planach nie ma, to jeśli tam kiedyś zawitam, pomyślę o odwiedzeniu monastyru 🙂

  2. W Rilskim Monastyrze byłam w 2010 roku, we wrześniu, wcześnie rano, jadąc autobusem z osobami pracującymi w restauracji czy sklepach z pamiątkami znajdującymi się na terenie Monastyru. Stamtąd ruszaliśmy z kumplem w Riłę, zaczynając od wyjątkowo paskudnego podejścia na grań tych całkiem jednak przyjemnych gór.
    Sam Monastyr jest swoistą perełką. Może zachwycić, może się podobać, może zauroczyć. Miejsce skłaniające do wyciszenia, w szczególności gdy wokół nie ma innych turystów 🙂

    • Tylko dorwać czas, kiedy w Rilskim Monastyrze nie ma turystów, to graniczy z cudem 😉 Ale też nie ma co się dziwić, że to oblegane przez ludzi miejsce. Klimat i architektura są tam cuudne 🙂
      A trekkingu po okolicznych górach Ci zazdroszczę, bo jadąc do klasztoru autobusem dokładnie o tym samym myślałem. Jak zajebiście byłoby się przejść po tych wzgórzach!

      • Wcześnie rano jest szansa nawet w sezonie trafić na moment, że jest tam nieco spokojnej i mniej tłoczno. Myślę, że warto zwlec się wcześnie i podjechać tam pierwszym autobusem z Riły.
        Treking po górach Riła polecam. Klimatem takie nasze Tatry, z tą różnicą, że na łąkach pasą się nie owce, a konie 😉 Szlaki są całkiem przyjemne, można na spokojnie nocować na dziko, ale są też schroniska w całkiem dobrym standardzie.

  3. Nie jestem fanką budowli sakralnych, ale muszę przyznać, że ten monastyr wygląda naprawdę ciekawie! 🙂

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.