Orneta mogłaby być przysłowiową wisienką na torcie Warmii. Ma ku temu wiele możliwości. Ale jednak czegoś mi w tym mieście brakuje, jakiegoś ducha, życia, wigoru. Chociaż z drugiej strony, czy mam prawo wymagać wiele od miasta, które podczas wojen było wielokrotnie niszczone?
Orneta jest przyjemna. Kiedy idzie się do starej części miasta przez most nad rzeczką Drwęcą Warmińską, jest pięknie. Wysoka konstrukcja nad rzeczką i doliną, która wygląda tak, że równie dobrze mogłaby być gdzieś poza miastem. Nad zielenią drzew nieinwazyjnie wznoszą się dachy. Potem zaczyna się wąska, historyczna zabudowa miasta, która ulicą Mostową doprowadza do serca Ornety i atrakcji turystycznych. Na Rynek wchodzi się nagle, bo to małe miasteczko. Tylko, że po wejściu od razu odczuwam dysonans. Bo z jednej strony przepiękny, średniowieczny Ratusz, ale naprzeciwko widzę pokomunistyczny, kanciasty kloc budynku, który pasuje do tego pięknego miejsca, jak do świni siodło.

Orneta. Zabytki i atrakcje miasta
Zresztą jeśli przyjrzycie się ratuszowi, także z nim można mieć problem. Chociaż nie chodzi o sam ratusz, który jest przepięknej urody. Nic na to nie poradzę, że mam słabość do gotyku i cegły! Problemem są dla mnie te dobudówki do głównej bryły. Są one nawiązaniem do tego, co było kiedyś, a te domki, czy też jak inni je określają „budy” są nawiązaniem do kramów dawnych kupców. Jak podaje oficjalna strona Ornety, ich istnienie zostało wzmiankowane już w 1423 roku. Niestety obecnie niektóre wyglądają tak, jakby ktoś do przepięknego ratusza dokleił część biurową z bardziej wykwintnego PGRu lub dworca autobusowego. Nie, przed wojną nie wyglądało to wiele lepiej, co zobaczycie na zdjęciach pod tym linkiem. Na zdjęciu powyżej widzicie, jak te dobudówki się prezentują.
Warto zatem skupić się na innych zabytkach i atrakcjach turystycznych, a szczególnie na ratuszu. Stoi on w miejscu, gdzie według legendy grasował i mieszkał w pieczarze smok, pożerający okolicznych mieszkańców, a lubujący się w kobietach i dzieciach. O tym czy kobiety musiały być młodymi dziewicami legenda milczy! Widać potwór nie był wybredny i żarł wszystko. Oczywiście smok został ubity, a jego istnienie potwierdza herb miasta, zawierający w sobie ową kreaturę. Więcej o legendach związanych z Ornetą przeczytacie na tej stronie – klik.
A ratusz? Ratusz został zbudowany w 1375 roku i niestety został bardzo mocno uszkodzony podczas drugiej wojny światowej, kiedy miasto szturmowali Rosjanie. Oni raczej nie przejmowali się zabytkami…

Przed wojną na parterze budynku mieściła się hala targowa, a na górze rządy nad Ornetą sprawowali miejscy rajcowie. Warto jeszcze powiedzieć, że w wieżyczce na szczycie wisi najstarszy dzwon na Warmii – pochodzi on z 1384 roku.
Polecam zrobić spacer dookoła rynku. Na zwiedzanie rekomenduję godziny wieczorne, bo tylko wtedy miejsce nie jest jednym wielkim parkingiem (czyli podobnie jak w Reszlu) oraz nie trzeba aż tak uważać na jeżdżące dookoła placu samochody. Wieczorem jest chwila, by podziwiać piękno miejsca. Podczas spaceru można skupić się na zabytkowych kamieniczkach z podcieniami. To oczywiście zabytki, pochodzące z XVII i XVIII wieku – oprócz tych z „nowoczesnego betonu.” W arkadach jednego ze starszych i piękniejszych budynków mieści się lodziarnia, zatem jest okazja, by uprzyjemnić sobie chwilę zwiedzania 🙂

Tuż obok Rynku wznosi się potężny kościół z XIV wieku – oczywiście też uszkodzony podczas działań wojennych. Niestety nie udało mi się wejść do środka, ale z zewnątrz prezentuje się pięknie. Nie zapomnijcie zwrócić uwagę na ozdoby murów. Nie tylko cegłę zendrówkę, ale także wypalane, gliniane postacie i wzory będące czystą ozdobą. Warto również podnieść głowę, by spojrzeć na rzygacze w kształcie smoków!


W Ornecie stał też zamek biskupów warmińskich, ale niestety nie zachował się do naszych czasów. Został rozebrany w XIX wieku i nie przetrwał jego obraz, zatem nie wiemy, jak wyglądał. Do dziś przetrwały tylko piwnice, które znajdują się pod zbudowanym w tym miejscu w 1890 budynkiem. Obecnie mieści się w nim szkoła i bardzo żałuję, że nie ma tu żadnej tablicy informacyjnej, co tu kiedyś było i dlaczego. Wiecie, taka pamięć miejsca… W tym miejscu trzeba wspomnieć, że Orneta była główną siedzibą biskupów warmińskich, zanim ci przenieśli ją do Lidzbarka Warmińskiego.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o największe atrakcje turystyczne Ornety. Polecam Wam jednak spacer po mieście, bo zachowało się w nim sporo poniemieckich budynków. Wysmakowanych w bryle i po prostu pięknych, bo nic nie poradzę na to, że mam słabość do tego charakterystycznego pruskiego muru w kratę.

Obiad w Ornecie, czyli gdzie jeść
Jeśli będziecie głodni, zajdźcie koniecznie na obiad lub kolację do pizzerii La Strada. Budka tak niepozorna, że nie da się domyślić, iż w środku serwują doskonałą pizzę. Niech to Was nie zmyli! Pizzer zna się na swojej robocie, a cienkie ciasto po prostu rozpływa się w ustach!
Nocleg i hotele w Ornecie
Orneta może i jest małym miasteczkiem, ale baza turystyczna nie jest taka zła. Jest tu kilka hoteli, w których można się zatrzymać. Tu znajdziesz je wszystkie – klik. Ja zatrzymałem się w hotelu „Cztery pory roku” zatrzymałem się w hotelu „Cztery pory roku”. Spokojna okolica tuż przy wylocie z miasta i kilkaset metrów od centrum. I dobra cena za jakość.
Jeśli wolicie coś innego, to możecie się zatrzymać w hotelu Pruskim, położonym tylko troszkę dalej od centrum – ale wciąż blisko. Z tego miejsca będziecie mieli bliżej to bardzo klimatycznego kompleksu pielgrzymkowego w Krośnie.