Kopalnia Liczyrzepa to jedna z wielu kopalń, które rozrzucone są po Dolnym Śląsku. Ale jedna z nielicznych, w których wydobywano rudy uranu. Zapraszam na relację ze zwiedzania podziemi.
W momencie, kiedy w słoneczne lato, akurat zaczyna przez kilka dni lać deszcz, turyści poszukują miejsc do zwiedzania pod dachem. Nagle spośród atrakcji to nie Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska, nie górskie szlaki i np. nie zabytki Świdnicy przyciągają. Podczas opadów szuka się czegoś pod dachem, a czy może być grubszy „dach” niż góra nad głową? Dlatego też nie byliśmy zdziwieni, że parking przed kopalnianą kasą zapełnił się samochodami. Jednak liczebność grup, które były wpuszczane może już zadziwiać. Są tak duże, że stojąc w wąskich korytarzach, ostatnie osoby nie mają szans, by usłyszeć przewodnika.
Historia kopalni Liczyrzepa
Jeszcze przed wejściem do podziemi, można przeczytać na tablicy historię okolicy, a co za tym idzie górnictwa na tym terenie. Ale kopalnia Liczyrzepa powstaje w roku 1808 czyli rzecz jasna nie ma tu (jeszcze) Polski, bo Polski nie ma w ogóle, ale są to Prusy. Wydobywano tu wtedy fluoryt, srebro i miedź. Ciekawie dla nas zaczyna się robić w roku 1925, bo to wtedy w kopalnianych podkładach zidentyfikowano rudę uranu. 10 lat później rudy uranu zaczynają być wysyłane do tajnego laboratorium w Oranienburgu koło Berlina.
Jak wiadomo, Niemcom nie udało się opracować bomby atomowej. Ale Rosjanie budując potęgę militarną ZSRR na gwałt poszukiwali najnowszych technologii. Technologia produkcji bomby atomowej była na wagę złota i rzecz jasna udało im się ją ukraść (bo onuce z Rosji częściej kradną niż sami wymyślają).
W 1947 między Polską a ZSRR zostaje podpisane porozumienie dotyczące poszukiwania, wydobycia i sprzedaży rudy uranu. Ogółem wydobyto tu około 470 ton rudy, co przekłada się na około 1,4 tony czystego uranu. Jak się łatwo domyślić, sporo bomb atomowych można było z tego wyprodukować. I na pewno pierwsze bomby atomowe Związku Radzieckiego powstawały z uranu wydobytego na Dolnym Śląsku.
Zwiedzanie Kopalni Liczyrzepa
Zatem wybija godzina wpuszczenia zwiedzających pod ziemię. Nie wiem, czy dlatego, że tylu jest zwiedzających, czy też komuś się nie chciało, ale kiedy tłumek rusza w kierunku bramki wejściowej, nikt nawet nie sprawdza biletów. Cóż, przywykliśmy już do tego, bo np. w twierdzy Srebrna Góra też nikomu nie chciało się sprawdzać. Ale tam grupy liczyły nawet 50 osób, tu jest kameralniej. Na szczęście.
Wchodzimy i wraz z przewodnikiem przemierzamy lata historii tej kopalni. Nacisk całego zwiedzania jest rzecz jasna położony na kopalnię uranu. Ale przy okazji dowiedzieć się można co i kto robił w kopalni. Że może i górnictwo to męski zawód, ale kobiety też pełniły tu ważne funkcje w systemie. Przecież ktoś musiał wydawać lampy i inny sprzęt niezbędny do fedrowania pod górą. Górnictwo to gra zespołowa, czy też bardziej korporacyjna.
W szczycie poszukiwania tu rudy uranu pod górą wydrążono około 80km korytarzy. Nie martwcie się jednak, bo aż tyle chodzenia tu nie ma. Do zwiedzania jest około 1200 metrów dawnych sztolni. Nie wszystkie przygotowane miejsca są rzecz jasna równie ciekawe, ale widok żyły uranu na pewno wzbudzi w Was zainteresowanie. Bo to właśnie dla takich wąskich, ciemnych pasemek biegnących przez skałę, setki górników ryło w tej górze.
Zresztą idąc blisko przewodnika usłyszycie opowieści o tym, jak się tym górnikom żyło. A cynicznie można powiedzieć, że jak na warunki powojenne żyło im się doskonale, ale krótko. Doskonale, bo pensje górnicze w kopalniach uranu były bardzo dobre. Tylko z drugiej strony było to bez znaczenia, bo ruda uranu jak wiadomo jest promieniotwórcza, zatem było to krótkie życie. Tylko wtedy mało kto jeszcze o tym wiedział. Atom dopiero pojawiał się w świadomości społecznej.
Opowieść nie byłaby rzecz jasna kompletna, gdyby nie pojawiły się wzmianki o końcówce drugiej wojny światowej. Bo czy jest coś, co może rozpalać umysły lepiej niż skarby? Słynny złoty pociąg pod Wałbrzychem rozgrzał do czerwoności nie tylko polskie ale i światowe media. Dlatego także w Liczyrzepie obejrzymy odpowiednie scenografie z mężczyznami w mundurach wojsk trzeciej rzeszy.
Poza tym po drodze będzie też wystawa kamieni półszlachetnych, które można spotkać przy wydobyciu rud uranu lub innych. Ale najbardziej widowiskowe są wyroby z dodatkiem uranu. Rzecz jasna śladowym dodatkiem, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że podświetlone kryształy, świecą delikatnym zielonym światłem.
Kopalnia Liczyrzepa. Bilety i parking
Parking i kasy znajdują się około pół kilometra przed wejściem do kopalni. Parking jest duży i raczej nie będziecie mieli problemu z zostawieniem samochodu.
Po zakupie biletu idziemy w górę dość łagodnym podejściem, ale te pół kilometra podczas ulewnego deszczu przyjemne nie było. W upalny dzień byłby to jednak piękny spacer pod koronami drzew.
Ceny biletów:
- bilet normalny – 35 zł
- bilet ulgowy 29zł (uczniowie do 16 roku życia, emeryci, renciści)
- dzieci do lat 6 – 1zł
- bilet 2+2 – 116zł (2 dorosłych i 2 dzieci do 16 roku życia)
- bilet 2+3 – 130zł (2 dorosłych i 3 dzieci do 16 roku życia)