Europa Polska

Bóbrka. Muzeum i pierwsza kopalnia ropy naftowej na świecie

Bóbrka to miejsce niesamowite! Bo dziś ropa naftowa kojarzy się z krajami arabskimi, a przecież historia przemysłowego wydobycia ropy na świecie zaczęła się tu, w BÓBRCE! Pierwsza kopalnia ropy naftowej zbudowana została właśnie w Bóbrce! Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza istnieje po to, by świat o tym nie zapomniał. A niestety nawet w Polsce niewiele osób wie o tym muzeum.

Jeszcze 200 lat temu pomieszczenia domów oświetlały świece. Świecami i łuczywami oświetlano zarówno małe izby chłopskie, jakie dziś widzimy w skansenach (jak na przykład w Sierpcu lub w Maurzycach), ale także magnackie sale balowe, gdzie świece umieszczano w ozdobnych kandelabrach. Jeśli np. byliście w pałacu w Łańcucie albo na zamku w Książu, to na pewno zwróciliście uwagę na żyrandole. Ten sposób przełamywania mroku trwał przez stulecia. Ale początkiem końca był genialny umysł jednego człowieka: Ignacego Łukasiewicza. Z pozoru tylko zwykłego farmaceuty z galicyjskiego Lwowa.

Replika pierwszej lampy naftowej wynalezionej przez Ignacego Łukasiewicza
Replika pierwszej lampy naftowej wynalezionej przez Ignacego Łukasiewicza

Ignacy Łukasiewicz sprawił, że świat zaczął się zmieniać, bo to on wynalazł lampę naftową. Jej światło po raz pierwszy rozwiało mrok 30 marca 1853 roku, kiedy to Ignacy Łukasiewicz powiesił pierwszą lampę naftową w witrynie apteki „Pod Gwiazdą” we Lwowie należącej do Piotra Mikolasha, w której ówcześnie pracował. Jej jasność dorównywała około 10 świecom, zatem nic dziwnego, że świat się zachwycił, a wynalazek zaczął być używany w większej ilości miejsc. I tak cztery miesiące później, bo 31 lipca 1853 roku lampy naftowe oświetliły salę operacyjną lwowskiego szpitala na Łyczakowie. Pierwsze uliczne latarnie naftowe zapłonęły zaś w roku 1854 w Gorlicach. Postęp dokonywał się błyskawicznie!

Data 31 lipca 1853 roku uznawana jest za symboliczną datę narodzin przemysłu naftowego. Czasami spotkacie się z określeniem „polskiego przemysłu naftowego”, ale przecież… wtedy nie było jeszcze Polski. Byliśmy wtedy pod zaborami, a Lwów leżał w zaborze austriackim. Aha, ciekawostka: dziś w aptece „Pod Gwiazdą” znajduje się przepiękna kawiarnia. Kiedy wojna na Ukrainie się skończy, zapraszam serdecznie do jej odwiedzenia. Zachowano tu trochę przedwojennego klimatu dawnego Lwowa. Zresztą kawiarnie we Lwowie to osobny temat. Są bardzo klimatyczne.

Rekonstrukcja apteki w muzeum w Bóbrce
Multimedialna rekonstrukcja lwowskiej apteki w muzeum w Bóbrce.

Od kiedy zapłonęła pierwsza lampa naftowa, ropa naftowa czy też olej skalny, jak kiedyś był określany, zaczął być potrzebny w ilościach hurtowych. Świat domagał się nowoczesnego i dobrego oświetlenia. Przyroda i gospodarka nie lubią próżni, zapotrzebowanie trzeba było szybko zaspokoić, dlatego trzech znajomych zawiązało spółkę. Byli to: farmaceuta Ignacy Łukasiewicz (on miał tak zwane know-how), ziemianin i inicjator przedsiębiorstwa wydobywczego Tytus Trzecieski a także Karol Klobassa-Zrencki. Ten ostatni był właścicielem wsi Bóbrka, na terenie której obserwowano „wycieki oleju skalnego”. Słowem: ropa naftowa była tak płytko, że sama wybijała spod ziemi.

Zabudowania pokazujące historię wydobycia ropy naftowej w muzeum w Bóbrce
Zabudowania pokazujące historię wydobycia ropy naftowej w muzeum w Bóbrce

Początkowo wydrążono rów mający około 120 metrów długości i 120 cm głębokości, w nim zbierano wybijającą maź czyli olej skalny. Ale to było zdecydowanie za mało, bo przecież potrzeby były większe. Dlatego szybko zaczęto wgryzać się w ziemię i drążyć tak zwane „kopanki”. Można powiedzieć, że były to pierwsze „szyby naftowe”. Oczywiście to był początek, bo w ten sposób sięgano po najłatwiej dostępną ropę naftową. Dostanie się do bardziej bogatych złóż, wymagało zmiany technologii. Dlatego szybko zaczęto wiercenia i budowę szybów, jakie znamy do dziś. Szybów, które znamy z filmów.

Rekonstrukcja dawnego szybu naftowego, którym wydobywano ropę ze złóż w Bóbrce
Rekonstrukcja dawnego szybu naftowego, którym wydobywano ropę ze złóż w Bóbrce

Muzeum w Bóbrce

W kopalni w Bóbrce zaczęła się historia, która trwa do dziś, bo kopalnia ropy naftowej w Bóbrce jest wciąż działającą kopalnią. Rzecz jasna w skali świata i zapotrzebowania na ten cenny towar, wydobycie jest skromne, ale ropa wciąż płynie tu spod ziemi. Dawniej przerabiano ją w rafinerii w Ulaszowicach, ale tej już dziś nie ma. Za to dziś ropa z Bóbrki przerabiana jest w rafinerii w Jedliczach.

Chodząc po terenie kopalni cofamy się w czasie i podczas spaceru, mamy okazję zobaczyć najstarsze szyby oraz przyjrzeć się zmianom, które od czasu Łukasiewicza nastąpiły w sposobie wydobycia ropy i wiercenia szybów. Chociaż w sumie niesprawiedliwie piszę, że od czasów Łukasiewicza, bo on rzecz jasna był wynalazcą, ale prawdziwym ekonomicznym mózgiem przedsięwzięcia był Karol Klobassa-Zrencki. O nim jednak za chwilę.

Spacerem po kopalni

Kiedy kupujemy bilet i przekraczamy bramę muzeum w Bóbrce, teren może zaskakiwać, bo… jesteśmy w lesie! Tak, to jedno z najbardziej malowniczych muzeów, w jakich byłem. Muzeum położone jest pośród lasu, a ścieżki prowadzą od jednej atrakcji do drugiej w cieniu drzew. Chociaż rzecz jasna jest też jeden główny budynek muzealny z wystawami tuż przy wejściu. Ale w mojej ocenie te stare zabudowania i zaadaptowane budynki, kryją w sobie to, co najbardziej interesujące.

Dom Łukasiewicza. Dawny budynek administracyjny, w którym dziś urządzono wystawy muzealne
Dom Łukasiewicza. Dawny budynek administracyjny, w którym dziś urządzono wystawy muzealne.

Na terenie Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza zachowało się całkiem sporo z tego, co było sercem działającej tu w XIX wieku kopalni. Mamy tu stare zabudowania, ale też stare szyby wydobywcze. Nie wiem, co uznałbym za najciekawszy budynek, ale pochodzący z roku 1865 tzw. budynek administracyjny kopalni tzw. Dom Łukasiewicza, kryje w sobie multimedialne wystawy, pokazujące handel w dawnej aptece. W końcu to piękne nawiązanie do zawodu Łukasiewicza – wynalazcy lampy naftowej. Oprócz multimediów jest tu też całkiem namacalna wystawa lamp naftowych. Od tych najprostszych, służących po prostu do oświetlania, po ozdobne.

Wystawa lamp naftowych w muzeum w Bóbrce
Wystawa lamp naftowych w muzeum w Bóbrce.

Na terenie tego muzeum rozsianego po lesie odwiedzimy też szereg budynków, które pokazują narzędzia, którymi dawniej wydobywano ropę i wiercono lub naprawiano szyby. Są tu zatem kuźnia i warsztaty naprawcze, są niegdyś ultranowoczesne maszyny parowe, umożliwiające szybkie wydobywanie ropy spod ziemi. Tak, przemysł naftowy od pierwszych lat istnienia generował potężne zyski. Ale też wymagał dużych nakładów. Właściciele, a potem samodzielny właściciel kopalni inwestował we wszystko co nowoczesne.

Muzeum, które wciąż wydobywa ropę!

Warto pójść też do kopanki Franek z 1860 roku. Jest to ręcznie wykopana studnia o głębokości 20 metrów. Powstała tak, jak dawniej kopano tego typu szyby, czyli łopatami i kilofami, a drewniany szalunek chronił przez zasypywaniem się studni. Jak widzicie w kopance Franek wciąż znajduje się ropa naftowa. A tuż obok stoi wóz z beczką, jakimi dawniej przewożono wydobytą ropę.

Kopanka Franek z roku 1860 w której wciąż wybija ropa naftowa
Kopanka Franek z roku 1860 w której wciąż wybija ropa naftowa.
Replika wozu jakim wożono dawniej beczki z ropą naftową do rafinerii
Replika wozu jakim wożono dawniej beczki z ropą naftową do rafinerii

Niedaleko zobaczycie kolejne miejsce z XIX wieku czyli kopankę Janina. Ta została wykopana ręcznie do głębokości aż 95 metrów! Następnie zaś szyb pogłębiono wiertnicą ręczną do głębokości aż 156 metrów. Co ciekawe ten szyb też wciąż jest czynny i wydobywana jest z niego ropa naftowa! Do studni prowadzą rury i przewody odprowadzające ropę dalej. Ciekawostką jest kiwon czyli charakterystyczny kształt pompy, dzięki której wydobywana jest ropa ze źródła o niskim ciśnieniu własnym.

Kiwon starego typu w muzeum w Bóbrce
Kiwon starego typu w muzeum w Bóbrce. Na zdjęciu widać, że podłączona rura wciąż odprowadza wydobywaną ze złoża ropę. Złoże jest pełne mimo upływu ponad stu lat!

Spacerując po terenie muzeum w Bóbrce wciąż będziecie widzieli jakieś artefakty, które służyły do wydobywania i poszukiwania ropy. Są tu sprzęty dawnych górników ropy, ale też urządzenia, które używane były jeszcze w XX wieku. Do wszystkich można podejść, obejrzeć je a nawet dotknąć.

Ponieważ muzeum związane jest z Orlenem, który jest sponsorem miejsca, a także spadkobiercą CPN czyli dawnej Centrali Przemysłu Naftowego. Dawniej przedsiębiorstwo to zajmowało się rafinacją ropy naftowej i dystrybucją paliw. Dlatego w jednym miejscu ustawiono tu nawet stację paliw typu górskiego. Oprócz samochodu, którym dawniej dowożono paliwo do stacji, zobaczymy tu różne typy dystrybutorów. A kiedy wejdziemy do środka stacji, czekają na nas wystawy. Zobaczymy tu stare fotografie, pokazujące tankowanie samochodów, a także sztandary i pamiątki z działalności marketingowej firmy. Do tego jest tu też sprzęt laboratoryjny. Jak widzicie, w każdym zakątku Bóbrki znajduje się coś ciekawego.

Stacja paliw typu górskiego dawnego CPNu
Stacja paliw typu górskiego dawnego CPNu.
Stare dystrybutory paliwa na stacji CPN
Stare dystrybutory paliwa na stacji CPN

Bóbrka, miejsce ludzkiego kapitalizmu XIX wieku

Jeśli kojarzycie film Ziemia Obiecana, to na pewno zwróciliście uwagę na to, jak w XIX wieku w Łodzi część kapitalistów traktowała robotników. To ciekawostką jest, że w Bóbrce było na szczęście inaczej.
Po tym, jak rozpadła się nieformalna spółka zawiązana przez trzech wspomnianych wyżej w artykule dżentelmenów, kopalnia przeszła na własność jednego z nich. Panem na kopani w roku 1871 stał się Karol Klobassa-Zranecki. I nie spoczął na laurach, bo wiedział, że postęp technologiczny dzieje się cały czas. Dlatego, aby nie ostać w tyle, wysłał swojego syna do USA, by podglądał, jakie nowinki techniczne ułatwiają pracę za oceanem.

Wiertnica polsko-kanadyjska
Wiertnica polsko-kanadyjska.
Lokomobila służąca do napędzania wierteł wiertnicy kanadyjskiej
Lokomobila służąca do napędzania wierteł wiertnicy kanadyjskiej.

Ale inne, cywilizowane oblicze pokazał w swojej rodzinnej miejscowości, w Zręcinie. Tu ufundował murowany budynek szkoły, do której mogły chodzić okoliczne dzieci. Co więcej, zabezpieczył też fundusze na nauczyciela, który w tej szkole uczył. Dodatkowo Klobassa zbudował wiele lokalnych dróg, a nawet tak dużą inwestycję jak most w pobliskim Krośnie. Dodatkowo i to ewenement, zapewnił bezpłatną opiekę zdrowotną w Bóbrce. Można powiedzieć, że pośrednio inwestował w siebie, bo przecież okoliczna ludność w znacznej mierze pracowała w jego kopalni. A wykwalifikowany robotnik to skarb i lepiej go leczyć, niż szukać na jego miejsce innego, którego trzeba najpierw edukować.
I właśnie dlatego, że miał takie podejście do ludzi, został zapamiętany jako filantrop, a za życia był jednym z najbardziej szanowanych mieszkańców Galicji.

Kopalnia w Bóbrce – jak dojechać i ceny biletów

Parking przed muzeum w Bóbrce
Parking przed muzeum w Bóbrce

Cóż, kopalnia i muzeum w Bóbrce, do którego dojechać można tylko samochodem. Przed bramą wejściową znajduje się parking i nie sądzę, żebyście mieli problem z zostawieniem samochodu. Zwiedzających nie ma aż tak wielu. Parking jest rzecz jasna bezpłatny.
Bóbrka znajduje się około 12 km od Krosna, zatem samochodem to relatywnie blisko, ale piechotą jednak daleko. Kolej tu nie dojeżdża.

Muzeum czynne jest od wtorku do niedzieli. W poniedziałki muzeum w Bóbrce jest nieczynne!
Pozwalam sobie pokazać godziny otwarcia, które pochodzą ze strony muzeum.
8:00-17:00 – 1 maja – 30 września (od wtorku do piątku)
10:00 – 18:00 – 1 maja – 30 września (sobota, niedziela)
8:00 – 16:00 – Kwiecień, Październik (od wtorku do piątku)
9:00 – 17:00 – Kwiecień, Październik (sobota, niedziela)
7:00-15:00 – 2 listopada – 31 marca

Cennik:

  • Bilety – normalny 25 zł
  • Bilet ulgowy 15 zł
  • Bilet rodzinny – (2 osoby dorosłe + 2 dzieci) 64 zł
  • Bilety z Kartą Dużej Rodziny – normalny 20 zł, ulgowy 12 zł

Jeśli zastanawiacie się, ile przeznaczyć na zwiedzanie muzeum w Bóbrce to moim zdaniem powinniście liczyć około 2 godzin.

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 4 Średnia: 4.8]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.