Europa Polska

Tarnów. Piękne miasto pełne atrakcji i ciekawych historii

Tarnów jest jednym z tych miast, do którego przyjeżdżacie niewiele o nim wiedząc i wsiąkacie. Miasto was pochłania, jego historia, wygląd klimat… Zapraszam na spacer, by pokazać Wam, jakie Tarnów ma atrakcje. I historię..

Tarnów leży za blisko Krakowa i to jest jego przekleństwo. Ale miejmy nadzieję, że ta wada wkrótce stanie się zaletą. Przecież by dostać się do Tarnowa i zobaczyć jakie ma atrakcje, wystarczy godzina jazdy pociągiem ze stolicy Małopolski. Poza tym, póki co chyba niewiele jeszcze włożono w promocję miasta, bo to praca na lata. Ale potencjał jest tak duży, że to kwestia czasu, kiedy zaczną tu przyjeżdżać tłumy turystów. Zresztą, w tym roku (2021) Tarnów został wyróżniony nagrodą jednego z najpiękniejszych miast Europy wg CNN Travel. Ok, większość takich wyróżnień uważam za (pardon my French), z dupy wzięte, ale ponieważ ludzie to czytają, to promocja jest ogromna. A Tarnów na wyróżnienie zasługuje.

Ratusz w Tarnowie widziany od strony wejścia
Ratusz w Tarnowie widziany od strony wejścia

Tarnów. Dlaczego warto

Spis treści

  • bo kawiarnia Sofa jest doskonała i dla niej wróciłem tu drugi raz
  • ma piękny renesansowy rynek z podcieniami, a na nim knajpki
  • bo na rynku stoi piękny Renesansowy ratusz
  • na ratuszu wciąż działa ręcznie nakręcany od XVII wieku zegar
  • jest tu jeden z największych żydowskich cmentarzy z pięknymi macewami
  • urodził się tu Józef Bem, a to trochę zapomniany polski bohater
  • miasto można zwiedzić w jeden dzień
  • zachowały się średniowieczne pamiątki jak mury miejskie i kamienice
  • to polski biegun ciepła. Sezon wegetacyjny trwa tu 220 dni
Ulica Krakowska - główna ulica Tarnowa
Ulica Krakowska – główna ulica Tarnowa

Wszystko powyższe jest ze sobą wymieszane w odpowiednich proporcjach. To wszystko sprawia, że miasto zwiedza się bardzo przyjemnie i szybko. Dawkując sobie atrakcje i przerywając je przyjemnościami dla ciała i ducha czyli np. jedzeniem i kawą. A jak już przy kawie jesteśmy, to rok wcześniej idąc ulicą Wałową, zaszedłem do kawiarni Sofa. Zamówiłem podwójne espresso i sernik. Dla tego smaku wróciłem rok później. Serio!
Ale teraz zapraszam Was na spacer po atrakcjach turystycznych Tarnowa. A pod koniec artykułu kilka słów o tym, co jeszcze zobaczyć w okolicy. Tak około 50 km.

Rynek i ratusz w Tarnowie

Dziś trudno sobie wyobrazić, jak centralny plac miasta mógł wyglądać na początku istnienia Tarnowa. Bo przecież nie od razu Tarnów zbudowano i to co dziś widzimy, to wypadkowa ewolucji przez stulecia. Początkowo bowiem okalające rynek domy były drewniane. Jednak z uwagi na liczne pożary, które nawiedzały miasto pod koniec XV wieku, ówczesny właściciel miasta Jan Amor Tarnowski (Tarnów przypominam był miastem prywatnym) zrobił wszystko co mógł, by zabezpieczyć swój majątek. Stosując zakazy, nakazy i przywileje sprawił, że odbudowywane domy, były już zbudowane z trwałych materiałów.

Kamienice na tarnowskim Rynku
Kamienice na tarnowskim Rynku

Tym samym powoli zaczęła powstawać zabudowa, która może zmieniona, ale przetrwała do naszych czasów. To wtedy powstały ozdobne kamienice z reprezentacyjnymi frontami oraz podcieniami. A podcienia są bardzo użyteczne podczas ulew – w spokoju można w nich prowadzić handel oraz dobijać innych interesów.

Ratusz – perła Renesansu

Ale jak rynek jest zazwyczaj centrum miasta, tak decyzje zazwyczaj podejmowane są w ratuszu. Ten tarnowski uchodzi za jeden z piękniejszych w dzisiejszej Polsce. Co prawda dla mnie bryłą bardzo przypomina ten z Sandomierza, a różni się przede wszystkim wieżą. W całej bryle najbardziej podoba mi się bogato zdobiony portal wejściowy. Chociaż zwróćcie też uwagę na zegar wieżowy. Oto zegar istnieje tu od XVII wieku i dzień w dzień jest on manualnie nakręcany przez pracownika ratusza. Sam budynek ma wysokość 18 metrów, a wieża wznosi sią na 30 metrów ponad ziemię.

Ratusz w Tarnowie od strony wieży ratuszowej
Ratusz w Tarnowie od strony wieży ratuszowej

Ciekawostką jest dół, który możecie obejrzeć po stronie przeciwnej do wejścia. To dół głodowy, czyli po prostu więzienie. Wrzucano do niego nieszczęśników i trzymano do czasu, kiedy np. rodzina nie uregulowała zadłużenia. Ciekawe, jaka była przeżywalność w takim miejscu…

Wnętrza ratusza 

Dziś z ratuszu nie sprawuje się już władzy nad miastem, lecz można zwiedzić jego wnętrza. A wierzcie mi, że warto! Chociaż o ile wystawy militariów z parteru nie zrobiły na mnie wrażenia, to piętro, to inny świat! Zapraszam do zwiedzania Sali Pospólstwa!

Sala Pospólstwa w tarnowskim ratuszu
Sala Pospólstwa w tarnowskim ratuszu

Sala Pospólstwa ciekawa nazwa, prawda? A wywodzi się ona stąd, że tu działy się sceny ważne i najważniejsze w życiu miasta. Tu na przykład wybierano rajców miejskich i tu ich zaprzysięgano. Dlatego w tak ważnym miejscu, zadbano o wystrój. Polichromie i zdobienia, które tu widzimy, powstały zapewne w latach 1646-1652. Ale jak długo cieszyły oko zanim zostały zatynkowane, nie wiadomo. Na tablicy informacyjnej można wyczytać, że prawdopodobnie zatynkowano je po pożarze ratusza w roku 1663.

W każdym razie do dziś przetrwała tylko część dawnych ozdób, a i tak to co widzimy, to rekonstrukcja, którą pieczołowicie odtworzono po tym, jak w 1959 roku zbadano, co znajduje się pod tynkiem. 
Dziś oprócz ozdobnych ścian znajdują się tu stare meble takie jak komody i krzesła. A dodatkową ozdobą jest wystawa malarstwa sarmackiego – Galeria Portretu Sarmackiego. Wiecie, szlachetni mężowie z sumiastymi wąsami o poważnym spojrzeniu. 

Przysłowiową wisienką na torcie jest możliwość wejścia na wieżę ratuszową. Po wejściu na wąski balkonik obiegający konstrukcję, można obejrzeć panoramę Tarnowa. Czy warto? A to już zależy od Was, jakie widoki lubicie. Ja lubię różne perspektywy, zatem nie żałuję. Zresztą sami zobaczcie na zdjęcie.

Kamienice na tarnowskim Rynku widziane z wieży ratuszowej
Kamienice na tarnowskim Rynku widziane z wieży ratuszowej

Tramwaj czyli cud techniki w mieście

Tarnów był trzecim miastem w dawnej Galicji, które miało linię tramwajową. Pozostałymi dwoma jak się łatwo domyślić były pobliski Kraków i bardziej odległy Lwów. Uroczyste otwarcie liczącej 2580 metrów trasy nastąpiło 25 września 1911 roku. Linię obsługiwało na stałe pięć wagonów, zaś trzy stały w odwodzie w zajezdni. Tramwaje kursowały co 6 minut od godziny 6 rano do 22 w nocy. Bilety były niestety drogie, bo kosztowały 20 gr. od dorosłego, a od młodzieży pobierano 10 groszy za przejazd.

Cafe Tramwaj - kawiarnia która przypomina o zlikwidowanej jeszcze podczas drugiej wojny światowej linii tramwajowej
Cafe Tramwaj – kawiarnia która przypomina o zlikwidowanej jeszcze podczas drugiej wojny światowej linii tramwajowej

Problem tylko w tym, że inwestycja była deficytowa i miasto rokrocznie ratowało ją dotacją. Kres linii obsługiwanej przez czerwone składy zwane przez ówczesnych tarnowian biedronkami położyły władze okupacyjne III Rzeszy. Linia przeszkadzała w ruchach wojsk, zatem trakcję rozebrano. I tak po 31 latach funkcjonowania, Tarnów pożegnał się z tramwajami.

Dziś o tym, że 80 lat temu jeździły tu tramwaje przypomina odtworzony przez pasjonatów tramwaj, w którym mieści się kawiarnia. Niestety nie powiem Wam, czy serwują tu dobrą czy złą kawę. Po prostu jej nie piłem 🙂 Ale możecie dać znać w komentarzu, jeśli piliście.

Ulica Wałowa. Piękny deptak

Co prawda w Polsce słowo „deptak” oznacza miejsce, gdzie jest mniej samochodów, a nie miejsce, gdzie są tylko piesi, którzy „depczą” ulicę. Niestety na ulicy Wałowej, która z nazwy jest deptakiem i jest naprawdę piękna, trzeba się jednak oglądać, czy powoli nie jedzie jakiś samochód. Psuje to delikatnie odbiór ulicy, ale nie odbiera jej nic z urody. Chociaż bez samochodów wygląda ślicznie.

Secesyjne kamieniczki na ulicy Wałowej
Secesyjne kamieniczki na ulicy Wałowej

Ulica Wałowa jak sama nazwa już wskazuje, powstała wzdłuż zlikwidowanych wałów obronnych miasta. Na szczęście zlikwidowanych tylko w części, bo idąc ulicą, wciąż można napotkać fragmenty murów miejskich z basztami. Tak jest np. w Zaułku Łokietka. Po pierwsze stoi tu pomnik tego polskiego króla, a jest on tutaj dlatego, że to właśnie on 7 marca 1330 roku wydał akt lokacji Tarnowa. I zdjęcie tego aktu prawnego w oryginale i w tłumaczeniu możemy przeczytać na tablicy informacyjnej. 

Pomnik króla Władysława Łokietka w Tarnowie
Pomnik króla Władysława Łokietka w Tarnowie. To on wydał akt lokacyjny miasta. Miasta, które warto wiedzieć, że było miastem prywatnym i należało do rodu Tarnowskich.

Warto też idąc ulicą Wałową spojrzeć pod nogi. W pewnym miejscu zobaczycie dwie czarne linie, odcinające się od kostki brukowej. To symboliczne przypomnienie, opisanej już linii tramwajowej. Postawiono tu też symboliczny przystanek tramwajowy, który kiedyś tu istniał. Z niego dowiemy się szczegółów o tramwajach jeżdżących po Tarnowie.

Pałac z Salą Lustrzaną w Tarnowie
Pałac z Salą Lustrzaną w Tarnowie.
Na pierwszym planie widać symboliczny przystanek tramwajowy i ślady po torowisku.

Tuż obok tego miejsca stoi chyba najbardziej reprezentacyjny budynek na ulicy czyli tutejsza sala ślubów z Salą Lustrzaną. Tu też odbywają się koncerty i wystawy. Budynek można sobie dowoli podziwiać siedząc w ogródku mojej ukochanej kawiarni Sofa. Tak, wiem, mam do niej słabość 🙂 Aha, spacerując po ulicy, spójrzcie, czy czasami nie są uchylone drzwi do któregoś z domów, klatki schodowe potrafią tu mieć przepiękne posadzki!

Posadzka w jednej z klatek schodowych
Posadzka w jednej z klatek schodowych

Idąc w kierunku pomnika Józefa Bema, na pewno rzuci się Wam w oczy stojący na rogu ulic Rybnej i Wałowej pomnik Romana Brandstaettera. To ciekawa postać dla Tarnowa i Polski. Brandstaetter urodził się w rodzinie żydowskiej, ale dokonał konwersji na katolicyzm. Oprócz tego, że był pisarzem, dramaturgiem i poetą, stał się także tłumaczem biblii z języka hebrajskiego na polski! Jego pomnik stoi w tym miejscu nie bez powodu. To w tym miejscu rozpoczynała się dawniej dzielnica żydowska. Zatem śmiało można powiedzieć, że łączy on dwa światy. 

Pomnik Romana Brandstaettera w Tarnowie
Pomnik Romana Brandstaettera w Tarnowie

Józef Bem. Chyba największy tarnowianin

„Bema pamięci żałobny rapsod…”Pamiętacie zapewne z lekcji polskiego. A jeśli Norwid akurat nie był przerabiany, to pewnie kojarzycie generała Józefa Bema z lekcji historii. Jako Polacy bardzo go lubimy, bo to był jeden z najwybitniejszych generałów w historii polskiego narodu. W powstaniu listopadowym robił rzeczy wielkie.

Po jego upadku, cudów dokonywał na Węgrzech, gdzie pod jego przywództwem armia powstańcza zadawała ciężkie straty Austriakom. A po tym, jak przegrał także i tą beznadziejną walkę, emigrował do Turcji. Tu też szło mu bardzo dobrze. Dokonał konwersji na Islam, by móc swobodnie żyć na nowych terenach. Obronił Aleppo, będące częścią ówczesnej Turcji… i następnie zmarł na malarię.

Fragment Panoramy Siedmiogrodzkiej ku czci generała Józefa Bema
Fragment Panoramy Siedmiogrodzkiej ku czci generała Józefa Bema

A dlaczego to wszystko piszę? Bo Józef Bem urodził się w Tarnowie! Chodząc po mieście napotkacie wiele pamiątek i nawiązań, do tego wybitnego stratega. Jest tu do obejrzenia wielki pomnik, ale tuż obok niego jest też wielki mural z fragmentem Panoramy Siedmiogrodzkiej. Na niej uwiecznione jest jedno ze zwycięstw generała podczas powstania na Węgrzech. Dowodząc Węgrami zadał on srogiego łupnia Austriakom pod Sybinem. Tak, Józef Bem jest narodowym bohaterem na Węgrzech. 

Brama Seklerska 

I właśnie z tym związana jest kolejna pamiątka po słynnym strategu czyli Brama Seklerska imienia Józefa Bema i Sandora Petöfiego (adiutant generała). To atrakcja turystyczna dość młoda, bo pochodzi z roku 2001, a oficjalnie przekazano ją w rocznicę bitwy pod Ostrołęką. To w tej bitwie śmiała szarża dowodzona przez Bema, znacząco ograniczyła straty polskich wojsk. Brama jest symboliczna, bo i jej nazwa nawiązuje do narodu, ale jedocześnie obliguje do strzeżenia granic. Czyli dokładnie do tego co robił Józef Bem wszędzie, gdzie się pojawił. Więcej o bramie przeczytacie tutaj.

Brama Seklerska w Tarnowie. Podarunek "braci" Węgrów
Brama Seklerska w Tarnowie. Podarunek „braci” Węgrów

Niemal naprzeciwko bramy stoi piękna kryta drewnianym gontem chata – dworek z XVIII wieku. To Muzeum Etnograficzne w Tarnowie. Znajduje się w nim między innymi wystawa poświęcona kulturze Romów. Jeśli temat Was interesuje, zajdźcie. 

Muzeum Etnograficzne w Tarnowie
Muzeum Etnograficzne w Tarnowie

Mauzoleum Józefa Bema

Może i Polska odrodziła się po 123 latach zaborów, ale pamięć o swoich największych obywatelach przetrwała. Dlatego kiedy druga Rzeczpospolita znalazła swoje miejsce na mapie, zaczęto myśleć, jak tu sprowadzić doczesne szczątki bohatera do kraju. Do rodzinnego Tarnowa.

Powrót doczesnych szczątków do ojczyzny poprzedzony był rzecz jasna przygotowaniami. Ponieważ nie można było generała pochować na Starym Cmentarzu, z racji tego, że przeszedł on przecież na Islam, zdecydowano się na inną formę pochówku. W Parku Strzeleckim wzniesiono specjalne mauzoleum. Na wyspie na środku stawu, ustawiono podest, a na nim sześć kolumn. Na nich spoczął sarkofag. Podobno sarkofag jest na tej samej wysokości co Stary Cmentarz. To na znak tego, że Bem był tak samo godny pochówku wszędzie. Zresztą, to nie koniec symboliki, bo na podeście stoją kamienne kule – nawiązanie do artylerii, którą dowodził. Zaś łańcuchy łączące te kamienne kule, wykonane są z przetopionych armat. Wszystko tu ma swoją symbolikę.

Mauzoleum Józefa Bema
Mauzoleum Józefa Bema w Tarnowie

Na sarkofagu zaś są napisy w trzech językach: polskim, węgierskim i arabskim.
Ale ta opowieść i jej ranga nie byłaby pełna, jeśli pominąłbym fakt, że przed tym, jak Józef Bem ostatecznie spoczął w grobie, oddano mu honory. Kiedy trumnę z jego ciałem wystawiono w Budapeszcie, pożegnać go przyszło kilkaset tysięcy Węgrów. W Polsce zaś, przed transportem do Tarnowa, trumnę wystawiono na Wawelu. Tak żegna się tylko największych wśród wybitnych!

Żydowski Tarnów

Przed drugą wojną światową Tarnów liczył około 50 000 mieszkańców. Połowę z nich stanowili Żydzi. Trudno zatem pominąć w tym przewodniku wpływ, jaki tak wielka grupa ludzi miała na swoje miasto. Do dziś chodząc po mieście napotkamy pamiątki, po tej wymordowanej przez Niemców społeczności. 

Bima to jedyne, co zostało z dawnej Starej Synagogi w Tarnowie
Bima to jedyne, co zostało z dawnej Starej Synagogi w Tarnowie

Bima 

Bima, czyli centralny punkt synagogi, stoi jak niemy wyrzut sumienia. Przypominam o tym, że niegdyś stała tu piękna i potężna synagoga. Miejsce będące sercem dla 25 000 mieszkańców miasta. Podczas wojny hitlerowcy podłożyli pod synagogę ładunki wybuchowe, niszcząc cały budynek. Została tylko bima. Dziś nakryto ją dachem, by jak najdłużej przypominała o tym, co odeszło. 
Warto wspomnieć, że w dawnym Tarnowie stało kilka synagog, a ta której bimę oglądamy to Stara Synagoga.

Cmentarz żydowski

Tak wielka społeczność jak ta żydowska musiała mieć gdzie chować ciała swoich członków. Dlatego cmentarz żydowski w Tarnowie jest jednym z największych w Polsce. Na powierzchni trzech hektarów znajdziemy aż 6 000 macew, czyli żydowskich nagrobków.

Pomnik na cmentarzu żydowskim w Tarnowie stanął w miejscu, gdzie podczas wojny Niemcy rozstrzeliwali Żydów
Pomnik na cmentarzu żydowskim w Tarnowie stanął w miejscu, gdzie podczas wojny Niemcy rozstrzeliwali Żydów

Po prawej stronie od wejścia stoi duża, złamana kolumna. To też część zburzonej synagogi zwanej niegdyś Jubileuszową. Na kolumnie widnieje symboliczny napis, upamiętniający mord dokonany na Żydach: „A słońce świeciło i nie wstydziło się”. Ta złamana kolumna to jedyna pamiątka po 30 tysiącach istnień zamordowanych w ledwie trzy miesiące… (do Tarnowa przywieziono też Żydów z okolicznych miejscowości i skomasowano ich w getcie). Jednym z miejsc masowych rozstrzeliwań było właśnie to, gdzie stoi ta kolumna…

Dziś cmentarz to refleksyjne i niemalże urokliwe miejsce. Gdyby nie pamięć tego, co się tu działo. Ciekawostką jest fakt, że oryginalna brama wiodąca na cmentarz, została podarowana przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę muzeum w USA – zobaczymy ją w Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie.

Macewy na Cmentarzu żydowskim w Tarnowie
Macewy na Cmentarzu żydowskim w Tarnowie

Warto też wspomnieć, że wejście na teren cmentarza jest darmowe, ale furtka jest zamknięta. Klucz znajduje się w informacji turystycznej na Rynku. Bierze się go za kaucją, która zostaje zwracana po oddaniu klucza.

Mykwa czyli dawna łaźnia

Dość ciekawym miejscem jest też stara łaźnia żydowska czyli mykwa. Budynek powstał  w roku 1902 i nawiązuje do stylu mauretańskiego, co widzicie na zdjęciach. 

Budynek mykwy czyli dawnej łaźni żydowskiej. Dziś jest dość obskurny
Budynek mykwy czyli dawnej łaźni żydowskiej. Dziś jest dość obskurny


Dziś co prawda mykwa wygląda tragicznie, oblepiona szmatami reklamowymi i wołając o remont. Ale w latach świetności na pewno prezentowała się piękniej. Ciekawostką jest też fakt, że to stąd 14 czerwca 1940 roku odjechał pierwszy transport do KL Auschwitz. I by to upamiętnić, postawiono tu budkę telefoniczną, w której możemy wysłuchać historii. 
Aha, w budynku funkcjonuje restauracja Stara Łaźnia serwująca dania kuchni żydowskiej. Swoje rewolucje przeprowadzała tu Magda Gessler. Jak karmią, nie wiem, nie jadłem. 

Katedra 

Ponieważ Polska stała katolicyzmem, nie da się zatem opowiedzieć historii Tarnowa bez wspomnienia o tutejszej katedrze. I od razu uprzedzę, że z zewnątrz jakoś na mnie wrażenia nie zrobiła. Kościół jak kościół, ogromny jak to kościół, bo przy gmachu człowiek ma zawsze być mały. Na pierwszy rzut oka nie wygląda, że początki tego założenia architektonicznego sięgają XIV wieku. To co najpiękniejsze, kryje się w środku, jak to zazwyczaj bywa.

Większość ludzi podobno najbardziej zachwyca się pomnikami nagrobnymi obok ołtarza, bo są wysokie… zaś przystanąłem przy pomnikach w nawie naprzeciwko wejścia. To Pomnik Trzech Janów, bo też trzy postaci są na nim uwiecznione, kiedy zasnęły snem wiecznym. Pomnik upamiętnia rodzinę fundatora, którym był hetman Jan Tarnowski. Jeśli nie widzicie trzeciego Jana, to jest to dziecko u góry, położone nad dorosłymi postaciami.

Pomnik Trzech Janów w tarnowskiej katedrze
Pomnik Trzech Janów w tarnowskiej katedrze

To co jeszcze na mnie zrobiło wrażenie to łukowe sklepienie kościoła. Mam słabość do pięknych sufitów. Chociaż jak wspomniałem większość znawców dzieł sztuki zachwyca się najwyższymi w Polsce renesansowymi pomnikami nagrobnymi. Pomnik Tarnowskich mierzy sobie 13,8 metra wysokości, a stojący naprzeciwko pomnik Ostrogskich jest niewiele niższy, bo „raptem” 12,9. I przyznaję, że ten niższy bardziej mi się podoba. Ten drugi reprezentuje styl manieryzmu gdańskiego.

Pomnik Ostrogskich w katedrze w Tarnowie
Pomnik Ostrogskich w katedrze w Tarnowie

W prawej nawie znajduje się Pieta czyli drewniana rzeźba Matki Boskiej Bolesnej. Słynie ona z cudów, zatem sporo tu modlących się o łaskę. A ci, którzy jej doznali często składają tu wota. 

Muzeum Historii Tarnowa i Regionu

To chyba najbardziej nowoczesne muzeum w Tarnowie. Ale nie jest też pozbawione delikatnego uroku starości – wszystko przez miejsce, w którym jest usytuowane. To jedne ze starszych kamienic przy Rynku. Te ładne z podcieniami i pięknymi pozostałościami dawnych zdobień na frontowej ścianie. Po zakupie biletu wchodzimy do sal z fragmentami dawnych zdobień pomieszczeń i w zasadzie tyle. Potem jeszcze jest szansa, by zejść i obejrzeć piwnice, a na samym końcu przechodzimy na piętro. I chyba to piętro jest najmniej interesujące.

Muzeum Historii Tarnowa i Regionu
Muzeum Historii Tarnowa i Regionu

Chociaż jeśli miałbym wskazać, co w tym muzeum podobało mi się najbardziej, to na pewno były to zdjęcia starego Tarnowa. 
Wisienką na torcie jest tu możliwość dziurkowania biletu w specjalnie do tego przygotowanych maszynach. Kiedy odbijemy już wszystkie dziurki, w nagrodę podobno rozlega się muzyka z hymnem kataryniarza. Cóż, nie znalazłem wszystkich, zatem nie potwierdzę. 

Dworzec kolejowy. Istne cacko

Galicja miała swój specyficzny styl, takie Austro-Węgry, które uwielbiam i w których się dobrze czuję. Ten styl prezentuje wybudowany w latach 1906-1910 dworzec kolejowy w Tarnowie. Jeśli byliście we Lwowie, zapewne zauważycie podobieństwo. I nic dziwnego, bo tarnowski był wzorowany na tym ze Lwowa. Jeśli patrzeć z zewnątrz i nie wiedzieć, co to za budynek, śmiało mógłby uchodzić za pałac. Na ziemiach obecnej Polski w podobnym stylu prezentuje się chyba tylko dworzec w pięknym Przemyślu.

Dworzec kolejowy w Tarnowie. Budynek pochodzi z 1910 roku.
Dworzec kolejowy w Tarnowie. Budynek pochodzi z 1910 roku.

Historia kolei w Tarnowie zaczęła się 20 lutego 1856 roku, kiedy sapiąc i dysząc na prowizoryczny jeszcze peron wjechał pierwszy regularny pociąg. Pociąg kursował dwa razy dziennie na trasie: Kraków – Dębica z przystankiem między innymi w w Tarnowie. Całą 111 kilometrową trasę pokonywał w 4 godziny i 10 minut. Jak wieść gminna niesie, pociąg jeździł wtedy punktualnie. Kolej rozwinęła miasto, które zaczęło się szybko rozrastać. Potoki pasażerów rosły, ranga miasta tak samo. Dlatego zapadła decyzja o budowie dworca godnego tak ważnego miasta.

I chociaż przez kolejne powojenne dziesięciolecia dworzec podupadał i zatracił dawny blask, to remont z lat 2007-2010 przywrócił należny mu splendor. 42 miliony złotych nie poszły na marne. Odtworzono go takim, jakim był za lat swej świetności. I… to już koniec opowieści o Tarnowie.

Atrakcje okolic Tarnowa

Dworzec kolejowy to znakomite miejsce, by pojechać dalej zwiedzać okolice Tarnowa czyli np. udać się do Bochni i tamtejszej kopalni soli. Albo dalej do pięknego Jarosławia, który może nie jest znany, ale na pewno wart spędzenia w nim dnia. A może wolicie odwiedziny u magnatów w swoim pałacu w Łańcucie?
Chociaż i tak najbardziej znanym miejscem w okolicy jest Kraków. A Krakowa przecież nikomu przedstawiać nie trzeba 🙂
Wszędzie tam można dojechać z tarnowskiego dworca. Kto wie, może tak jak w złotych latach kolei, pociąg przyjedzie i odjedzie punktualnie? 🙂 Czego Wam życzę!

Obiad i kawa w Tarnowie

Kawa i ciastko w kawiarni Sofa
Kawa i ciastko w kawiarni Sofa

Wspomniałem już, że miejscem w którym się absolutnie zakochałem jest kawiarnia Sofa. Zatem oprócz kawy i ciastka w eleganckim wnętrzu zjeść można tu także posiłek jakim jest śniadanie. A jeżeli najdzie nas ochota na drinka, to w lokalu o tej samej nazwie tuż obok, drzwi w drzwi spróbujecie czegoś dobrego. 
Będąc w Tarnowie obiad zjedliśmy w restauracji Obsesja Smaku. Było całkiem przyzwoicie, bo porcje duże i smaczne. Dodatkowo mają bardzo przyjemne patio na tyle restauracji. Tuż obok jest druga z wartych uwagi restauracji w Tarnowie czyli restauracji Tatrzańska.

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 4 Średnia: 3.3]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

3 komentarze

  1. Bernard Jundo Reply

    Witaj, serdecznie dziękuję za wspaniały opis Tarnowa. (za moment bedę szukał dalszych). Poczułem się jak podróżnik śledząc wzrokiem tekst i wyrażając sobie w myślach powstałe obrazy. Czytając opis wydawało mi się że jest on tylko dla mnie od serdecznego przyjaciela i takie wrażenie odniosła również moja żona. Przy następnym (2022?) zjeździe kamperem na południe Polski napewno zatrzymamy się w Tarnowie.
    Serdecznie dziękujemy i prosimy o linki dalszych opisow i wiadomości.
    Z calego serducha pozdrawiamy życząc zdrowia z nadzieją na odpowiedź.
    BJ.

  2. Jeśli lubisz galicyjskie klimaty, to wspaniały, pałacowy dworzec z cudnymi freskami znajduje się w Biesku-Białej 🙂

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.