Europa Polska

Golub Dobrzyń. Zamek potężny z zewnątrz, taki sobie wewnątrz

Golub Dobrzyń a szczególnie tutejszy zamek były moim pierwszym miejscem, które postanowiłem obejrzeć podczas wyjazdu śladem Krzyżaków i ich pięknych ceglanych warowni. W końcu turnieje rycerskie w Golubiu Dobrzyniu pokazywali nawet w telewizji.

Jakby się człowiek postarał, to zwiedzić Golub-Dobrzyń można choćby podczas jednodniowej wycieczki z Warszawy. I to korzystając z komunikacji publicznej. Najpierw szybki pociąg do pięknego Torunia, a następnie przesiadka w autobus i po kilkudziesięciu minutach jestem na miejscu. Co prawda po przeciwnej stronie miasta, bo tu jest dworzec autobusowy, ale to nawet lepiej, bo będzie chwila na zobaczenie, jakie inne od zamku atrakcje ma Golub Dobrzyń. Dziarskim krokiem podążam zatem w kierunku rynku. Do zamku pójdę dopiero później.

Zamek w Golubiu Dobrzyniu
Zamek w Golubiu Dobrzyniu

I na Rynku Miejskim (Golub-Dobrzyń ma dwa rynki) niestety zastaje mnie to, co widzę w całej Polsce, od wielkich miast, po małe miasteczka. Samochodoza, zza której wyłaniają się zabytki i inne ciekawe miejsca. Niestety mało która miejscowość ma pomysł na dawny rynek, zatem zazwyczaj kończy się na tym, że jest to po prostu wielki parking. Chwalebne wyjątki typu Kazimierz Dolny są tylko wyjątkami. Niestety.

Rynek Miejski w Golubiu-Dobrzyniu
Rynek Miejski w Golubiu-Dobrzyniu

Cóż, niestety podczas ostatniej wojny miasto ucierpiało, zatem sporo zabytków zostało po prostu zniszczone. Na szczęście najstarszy budynek przetrwał. Jest to drewniany dom „Pod Kapturem”, pochodzący z XVIII wieku. Kiedyś najprawdopodobniej była to karczma, w której przybysze do Golubia, mogli szukać strawy. Dziś niestety nie ma tu nic, nawet otwartych drzwi, by zwiedzić wnętrze.

Dom Pod Kapturem czyli najstarszy dom w Golubiu Dobrzyniu
Dom Pod Kapturem czyli najstarszy dom w Golubiu Dobrzyniu

Zamek w Golubiu Dobrzyniu

Poszedłem zatem dalej, by zobaczyć to, co po większość ludzi przyjeżdża do Dobrzynia. Chodzi oczywiście o dawny zamek krzyżacki. Przeszedł on już jednak tyle przebudów, że pierwotnego gotyku z Krzyżaków tu nie tak wiele, ale za to sporo renesansu! Taki pocieszny eklektyzm. Wszystko z powodu burzliwej historii tego miejsca. Ale o tym za chwilę.
Póki co zbliżam się na miejsce i od bocznej furty wdrapuję się na wzniesienie, na którym bracia zakonni ulokowali swój zamek. Od razu zaznaczę też, że zamek pokrzyżacki w Golubiu Dobrzyniu najlepiej wygląda z zewnątrz. Wszystko co najlepsze jest dostępne za darmo, za możliwość obejrzenia wnętrz trzeba zapłacić. Tylko od Waszej ciekawskości zależy, czy macie na to ochotę.

Droga do bramy wjazdowej zamku w Golubiu Dobrzyniu
Droga do bramy wjazdowej zamku w Golubiu Dobrzyniu

Zwiedzanie zamku w Golubiu Dobrzyniu

Ponieważ jednak być w Dobrzyniu i zamku nie widzieć, to jak być Rzymie i nie spojrzeć na Colosseum, wszedłem do środka i zakupiłem bilet. Wraz z nim dostaje się mapkę, która pozwala na orientację w topografii zamku. Na obrazku widać gdzie i co jest. A do zwiedzania jest pierwsze i drugie piętro. Niestety na podziemia się nie załapałem, bo może i szarpałem za klamkę ale ta nie ustąpiła ani na jotę…

Końskie schody
Końskie schody. Rzecz jasna kiedyś musiały być równe, a nie ze stopniami, by konie mogły się po nich wspiąć.

Podobno zamek można zwiedzać z przewodnikiem, ale kiedy przybyłem do kasy, pani nawet się o tym nie zająknęła. Zatem wraz z wspomnianą wcześniej mapą, zacząłem zwiedzanie. A to zaczyna się od końskich schodów, czyli rampy, którą dawniej rycerze wjeżdżali na wyższy poziom zamku. Według legendy nie jest mądrze się na tych schodach oglądać za siebie, bo można… zarżeć jak ten koń! Ale to tylko legenda, bo sprawdziłem to na sobie. Nijak nie rżałem, nawet ze śmiechu! 😉 A do śmiechu mi było, bo w kasie poprosiłem o jeden bilet, bo „moje ego wchodzi za friko”. Pani niewzruszona zapytała mnie: Ale dlaczego ma wejść za darmo?! I tu mnie miała! 😀

Komnaty zamkowe

Otwieram drzwi na końcu schodów i wchodzę na antresolę, biegnącą dookoła dziedzińca. Dawniej na golubskim zamku stała tam studnia, ale został już po niej tylko zasypany ślad na środku. Pod murami ustawiono gabloty z różnymi eksponatami czyli np. broń oraz hełmy.

Antresola pierwszego piętra zamku w Golubiu Dobrzyniu
Antresola pierwszego piętra zamku w Golubiu Dobrzyniu

Zaletą jest to, że prawie wszystkie drzwi na piętrze są otwarte, a za nimi kryją się sale, które można zwiedzać. A co jest tu do obejrzenia?
Kaplica, refektarz,  dormitorium, kapitularz, infirmeria (czyli szpital). Problem w tym, że z powodu przebudów i katastrof budowlanych we w miarę niezmienionym od czasu Krzyżaków stanie, przetrwała tylko kaplica. Dlatego do dziś można tu podziwiać sklepienie gwiaździste. Co prawda otynkowane wnętrze nie robi już takiego wrażenia jak czysty, ceglany gotyk, ale… co poradzić?

W jednej z sal (dawnym dormitorium, gdzie spali bracia zakonni) znajduje się wystawa „Tajemnice góry Świętego Wawrzyńca”, znajdziemy tu artefakty, jakie znaleziono podczas prac w miejscowości Kałdus koło Chełmna. Cóż, jeśli nie lubicie archeologii, to raczej nie jest miejsce dla Was. Zresztą rekonstrukcja grobu i postaci ludzkich też nie należy do tych najwyższej klasy. Cóż, najwidoczniej placówka muzealna nie jest hojnie dotowana przez ministerstwo lub tego, komu podlega.

Kaplica zamkowa w Golubiu Dobrzyniu
Kaplica zamkowa w Golubiu Dobrzyniu

Dla zainteresowanych powiem jeszcze, że można zajrzeć do dawnego refektarza (jadalnia mnichów), w której obecnie wystawiono puchary i trofea, które zdobyło tutejsze bractwo rycerskie. Wiedzieć Wam bowiem trzeba, że to na zamku w Golubiu Dobrzyniu powstało po drugiej wojnie światowej pierwsze na ziemiach polskich bractwo rycerskie. Obecnie potyka się ono w turniejach na przykład na pięknej łące przed zamkiem golubskim.

A kiedy zejdziecie na parter, zapewne traficie w miejsce, gdzie znajdują się pozostałości pieca, którym dawniej ogrzewano zamkowe komnaty. Na ścianach widać jeszcze ślady ognia. Tuż obok wejścia znajdują się ryciny przedstawiające tortury, bo jak jest zamek, to tego typu wystawa być przecież musi! Cóż, ja i tak wciąż powtarzam, że najciekawsze muzeum tortur stworzono na zamku w Reszlu. Polecam Wam zatem wycieczkę właśnie tam.

Sypialnia Anny Wazówny. Podobno pomyślane tu życzenie, ma szansę się spełnić.
Sypialnia Anny Wazówny. Podobno pomyślane tu życzenie, ma szansę się spełnić.

Widok na zamek

A kiedy wyszedłem z wnętrza, akurat zaczynało świecić słońce i zamek pokazał się na tle częściowo niebieskiego nieba. Mówiłem Wam już, że zamek w Golubiu Dobrzyniu najpiękniej wygląda z zewnątrz. Taki całkiem ciekawy miks renesansowej przebudowy i gotyckiej, pomarańczowej cegły.
To na co na pewno zwrócicie uwagę to ogromna armata, która stoi na trawniku. Oto przed Wami eksponat z filmu Potop – kolubryna! To ta armata ostrzeliwała jasnogórski klasztor w Częstochowie. Po tym, jak zagrała w filmie, została „zaparkowana” właśnie przed tym zamkiem. Stoi dumnie na skraju pola turniejowego. To z tego miejsca rozpościera się doskonała panorama Golubia Dobrzynia, a także najlepsze miejsce na zrobienie zdjęcia zamku!

Kolubryna Kmicica. Armata, która zagrała w filmie Potop
Kolubryna Kmicica. Armata, która zagrała w filmie Potop

Na mnie jednak już czas, pora jechać dalej, bo w planie na kolejne dni mam Grudziądz i jego magiczne spichlerze, a także Kwidzyń oraz Radzyniu Chełmińskim wraz z kolejnym krzyżackim zamkiem.

Zamek w Golubiu Dobrzyniu – historia

Jak wiele krzyżackich zamków, także i twierdza w Dobrzyniu miała łączyć dwie funkcje: obronną i sakralną. Bo przecież jako zakonnicy, Krzyżacy zobowiązani byli do modlitwy. Ceglana budowla zaczęła powstawać około 1300 roku na miejscu dawnych drewnianych i ziemnych umocnień. Zamek wysoki oraz przedzamcze ukończono około roku 1330. Powstały zamek zbudowano na planie kwadratu z wieżami w narożnikach oraz dodatkową wieżą ostatniej obrony w narożniku północno-wschodnim.

Warownia została zaprojektowana tak, by można się było w niej bronić nawet w momencie, kiedy wróg dostanie się do środka. Właśnie z tego powodu w środku nie było przejść pomiędzy częściami zamku. A ciekawostką jest fakt, że pierwszy poziom (nad ziemią) zbudowany był z drewna. W razie konieczności można go było podpalić i utrudnić wrogowi dostęp do wnętrza.

Ozdobny portal wiodący do zamkowej kaplicy
Ozdobny portal wiodący do zamkowej kaplicy.

Zamek zbudowano porządnie. Opierał się atakującym go plemionom Prusów, ale także wojskom Rzeczpospolitej, która pod wodzą Władysława Łokietka przybyła tu w latach 1330 i 1332. Twierdza padła bez walki dopiero po bitwie pod Grunwaldem, ale na mocy I pokoju toruńskiego z roku 1411 znów wróciła do państwa krzyżackiego. Kolejny raz mury zamku w Golubiu Dobrzyniu padły pod naporem Polaków w tzw. wojnie golubskiej w roku 1422. Jednak znów zamek wrócił w ręce braci zakonnych. Polska na dłużej rozłożyła się tu w roku 1454, po wojnie trzynastoletniej.

Ale najważniejsze miało dopiero nadejść, bo wraz z przekazaniem przez Zygmunta III Wazę starostwa golubskiego swojej siostrze, ta podjęła decyzję o przebudowie w stylu renesansu. Anna Wazówna zlikwidowała wojskowy charakter twierdzy i dodała liczne elementy ozdobne. Tak dla przykładu pojawiły się attyki, a na elewacji namalowano ozdobne sgraffiti. Przebudowano też okna.

Jednak ponieważ nic nie może wiecznie trwać, wraz z likwidacją Polski z powodu zaborów, nowi właściciele wprowadzili swoje porządki. Zamek zaczął zmieniać charakter i niszczeć. Był tu zatem szpital, potem na opał rozebrano galerie, potem na parterze urządzono oborę, a na zamkowym dziedzińcu gnojowisko. Było tu też więzienie. Aż w 1842 roku powiał taki wiatr, że obalił attykę, którą zażyczyła sobie Anna Wazówna. Walące się do środka mury zaczęły przebijać przegniłe stropy i sufity zawaliły się aż do samych piwnic.

Pozostałości starych murów obronnych
Pozostałości starych murów obronnych

Ratunek przyszedł dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Powstało tu muzeum regionalne, a zamek poddano zabiegom konserwatorskim. Poważna odbudowa zaczęła się jednak dopiero po drugiej wojnie światowej. A najnowsze zmiany to prace od roku 2006, kiedy część zamku stała się hotelem. Podobnie jak w innym pokrzyżackim zamku czyli w Gniewie.

Dojazd do Golubia Dobrzynia

Jeśli jedziecie samochodem, możecie zajechać niemal pod sam zamek w Golubiu Dobrzyniu. Parking znajduje się tuż przy bramie wejściowej. Dosłownie około 100 metrów.
Jeśli chcecie dostać się na zamek komunikacją publiczną, to upewnijcie się najpierw, którędy jedzie dany kurs. Jeśli zajedziecie od północy, to możecie wysiąść tuż przy zamku. Poproście kierowcę, na pewno będzie wiedział gdzie. W przeciwnym wypadku jeśli wysiądziecie na dworcu PKS, to czeka Was dwukilometrowy spacer. Taksówek w mieście nie widziałem, zatem jesteście skazani na spacer. Zaletą jest to, że zajdziecie na rynek i zobaczycie więcej atrakcji Golubia Dobrzynia.

Zamek w Golubiu Dobrzyniu. Ceny biletów

  • Bilet normalny kosztuje 15zł.
  • Ulgowy bilet dla dzieci kosztuje 7zł.
  • Bilet ulgowy dla studentów i seniorów jest w cenie 12 zł.

Bilety można kupić w kasie po wejściu do zamku lub online na stronie zamku.
Jeśli jesteście gośćmi hotelowymi zamku w Golubiu Dobrzyniu zwiedzanie zamku macie w cenie noclegu.

Godziny otwarcia zamku:

W sezonie turystycznym czyli od maja do września zamek otwarty jest w godzinach 9:00 do 19:00. Ostatnie wejście o godzinie 18:00.
Wejście z przewodnikiem o pełnych godzinach. Ale można też zwiedzać indywidualnie.
Poza wysokim sezonem turystycznym zamek czynny jest w godzinach 9:00 do 16:00.

Nocleg w Golubiu-Dobrzyniu

Chociaż Golub Dobrzyń nie jest dużym miastem, to jest tu zadziwiająco spora baza noclegowa. Rzecz jasna jednym z hoteli gdzie możemy przenocować jest hotel Zamek Golubski, który mieści się na opisanym zamku.

Inną opcją jest położony bardzo blisko zamku Hotel Dwór Fijewo. A jeśli wolicie nocleg w stylu starej dobrej komedii, to wybierzcie Hotel Vabank gdzie jest nawet basen.

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 1 Średnia: 5]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

4 komentarze

  1. Ten zamek mam w planach odwiedzić, może nawet po drodze na Warmię 🙂 Moja córcia ma film z tego zamku na you tube „Joanna tam i tu”, ale takie blogi bardzo lubię czytać, a Ty to robisz pięknie … Zostawiam komentarz bo nie mogę obojętnie zamknąć tej strony 🙂 Pozdrawiam i życzę wielu przygód w Nowym Roku 2022.

    • Dziękuję za wiadomości z pierwszej ręki oraz interesujący przekaz. 🙂
      Przyjemności z odkrywania nowych miejsc.

  2. Świetnie to ująłeś: „Zamek potężny z zewnątrz, taki sobie wewnątrz” – po weekendzie spędzonym tam niedawno, podpisuję się pod tym obiema rękami 🙂

  3. dziękuję za informacje zawarte w tym materiale, bardzo pomocne przy planowaniu wakacyjnej wyprawy.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.